Ty
przychodzisz jak echo —
niby daleko,
a jednak rozsadzasz mi skronie.
Myśl o Tobie
jest ciepła.
Jest znajoma,
co rozgrzewa mi serce.
Ale pod skórą
rozlewa się ból.
Nogi nie chcą ruszyć.
Szum w uszach.
Jakby nikt mnie nie uprzedził,
że dotyk
może rozdzierać.
Chcę wrócić,
ale każda komórka
ciągnie mnie w przeciwną stronę.
Nie wiem już,
czy to miłość,
czy obrona
przebrana za tęsknotę
